Opowiadania z MCR w roli głównej.

[gabrysia.b]

Czytacie? Spotkaliście się z jakimiś?

Muszę po prostu wkleić tu link do jednego, bardzo, cóż, dwuznacznego opowiadania, które nie raz wprawiło mnie w śmiech.

http://moja-chemiczna-rozkosz.blog.onet.pl/

I kawałek rozdziału (Rozdział 15), który mnie zwalił z nóg :
Zaczęli jeść. Oczywiście usiedli naprzeciwko siebie i jedli z jednego talerza. W pewnym momencie natrafili na tą samą kluskę spaghetti... Ich usta zaczęły się do siebie zbliżać, tak jakby potrzebowały liny, na to aby złożyć pocałunek na ustach kochanka. Kiedy już się pocałowali nie mogli przestać. Kate wysapała tylko:
- Szafa...  Gee zaniósł dziewczynę do tego miejsca. Do szafy. Z ledwością się tam zmieścili. Było im dobrze. Gerard obsypywał Kat pocałunkami. Wkrótce potem obydwoje byli bez ubrañ. Kat nie zapominając o swoim wibratorze sięgnęła go i włączyła po czym zaczęła muskać nim interes Gerarda. Gee mruczał z rozkoszy. Nie mogąc wytrzymać dłużej tego napięcia wszedł w nią. Mocno i zdecydowanie. Dziko. Kat jęknęła.
- Kotku, jesteś najlepszy. Och mocniej, mocniej oooooooch...  jęczała dziewczyna. Gee wykonywał każde jej polecenie. Dziewczyna coraz bardziej krzyczała. Nagle szafa się otworzyła. Obydwoje zamarli. Nie dziwota, bo Gerard właśnie trzymał Kate za tyłek i mocno ją potrząsał. Kat jedynie zdołała wyrzucić z siebie:
- Mamusiu? Co ty tu robisz?