Oglądane filmy

[Ireth]

z tych co podała Trish to nie polecam

Music&Lyrics.

uwaga, dalszy ciąg postu zawiera wiele niepochlebnych słów na temat tego filmu. jeśli go lubisz, odpuść sobie, bo tylko się wkurzysz ^^'

Moje kumpelki dobrze wiedzą, że jak pojawia się wątek tego filmu to ja wywracam oczami.
Nie, nie nie.
Nie dałam rady nawet do koñca zobaczyć, co ja mówię, przerwałam po 10 minutach.
Potem stwierdziłam, że dam radę, wymiękłam ponownie.

Co w nim złego: duet dwóch aktorów, pomiędzy którymi nie ma chemii, jest sztuczność, taka nienaturalna wymuszoność i beznadziejne dialogi.

Akcja też nie jest porywająca, fabuła nudna.

Hugh Grant wyszedł na podstarzałego, żałosnego faceta, bez tego czaru i błysku, który zawsze dodaje swoim postaciom.

Drew Barrymore przy nim wygląda jak rozbrykane dziecko, dziwne ale w negatywnym znaczeniu.

Sytuacje w filmie, to jakaś wymemłana, przerobiona kupka niczego.

Może i pomysł na film był dobry, może i teledysk rodem z lat 80. wyszedł przyzwoicie.
Całość oceniam nisko, nisko, nisko.

Do koñca dotrwała moja kumpelka, fanka Granta.
Podejrzewam, że to był jedyny argument, który przemawiał za tym filmem. Ale przyznała, że oglądała go ratami. Po kilkanaście minut.
Więcej jest nie do wytrzymania.

Ja sama podczas filmu (w sumie 30 minut zobaczyłam) byłam trzy razy w kibelku, zrobiłam dwie herbaty i poszłam zobaczyć co u mojej świnki morskiej słychać.

Jestem na nie.
Ale to nie jest całkowita ocena.
Wytrzymałam tylko 30 z 96 minut.
I cholera, jak dla mnie to materiał na tortury.